lis 26 2003

Moja opowieść...


Komentarze: 3

Wklejam część mojej opowieści, bo nie wiem co już robić z tym blogiem...

"Szkolne Mury"  

Mati
Jak zawsze staliśmy przy szkole czekając na koniec przerwy... Niektórzy za boiskiem stali z fajkami i gadali o nowych "laskach". Normalny szkolny widok...Zadzwonił dzwonek i cała rzesza ludzi wpadła do budy. Weszliśmy do 110-ej i usiedliśmy w ławkach. Facet od matmy jak co dzień wrzeszczał, żebyśmy się uciszyli...Karol dostał następną uwagę. Skakał po ławkach...Stado matołów! Usiadłem koło tej laski z "Dziesiątki"(gimnazjum nr 10). Przyszła na zwiady. Tak przynajmniej powiedział matematyk. Miała długie nogi, ciemne włosy i ładną twarz. Belfer ją przedstawił a ona wstała...
-Dzisiaj 1 grudnia. Światowy dzień AIDS...Dlatego wasz dyrektor kazał mi tu przyjść. Jestem chora na AIDS... To dopiero początek mojej choroby, jednak wiem, że umrę. Nie teraz, nie jutro...Może za trzy lata? Może za pięć...Jestem tu by uświadomić wam, co to jest naprawdę.Wiem, iż większość z was zetknęło się z tym tematem i nie ma ochoty na rozmowę ze mną. Ta osoba może wyjść. Nie dostanie uwagi, upomnienia niczego...-Dziewczyna była sympatyczna i z chęcią ją słuchałem. Wyszedł tylko jeden chłopak. Daniel... Miał kłopoty z herą i nie chciał, żeby ktoś go jeszcze dobijał.
-Nie będę wam ględzić o niebezpiecznym seksie z nowo poznanym partnerem czy partnerką. Ludzie! Jesteśmy już na tyle dorośli, że wiemy, co to jest seks! Pójdziecie do łóżka i co? Zapytacie się czy on/ona ma AIDS? Na pewno nie! Przez rok miałam problemy z narkotykami. Kiedy słyszałam o tym co może się stać z takim człowiekiem, zatykałam uszy albo uciekałam. Pomógł mi mój chłopak. Też narkoman. Zaprowadził mnie na odwyk i odszedł...Kilka razy mnie odwiedzał, aż...-W tym momencie spuściła głowę i zacisnęła pięść-odszedł...Dowiedziałam się o jego śmierci kilka dni później. Na pogrzebie byłam ja, moi rodzice i jego siostra. Dzięki niemu jestem tu...-Rozmawialiśmy do końca lekcji...
Do domu wracałem z Danielem:
-Słuchaj stary...Nie chciałbyś z tym skończyć? Wyglądasz żałośnie. Skóra i kości, będziesz wąchał kwiatki od spodu...-Obydwaj wybuchnęliśmy śmiechem. Rozstaliśmy się przy Kaskiejskiej...Wracałem powoli do chaty, kiedy wpadłem na tą dziewczynę z "ADIDASEM" (inaczej AIDS). Biegła na przystanek. Wszystko wysypałem jej z teczki...Wzruszyłem ramionami i odszedłem. Co będę jej pomagał? Moja wina???
                    Sara
Cham! Nawet mnie nie przeprosił! Aż mam ochotę nakopać mu w dupę, wierny słuchacz, phi! Cały czas gapił się na moje nogi...A teraz? Nic! Skandal! Człowiek się zarzyna a oni nie mają za grosz szacunku...Jak na piętnastolatka to jest bardzo przystojny...
Byłam o czwartej w domu. Mechanicznie wszystko robiłam:
-składałam łóżko,
-włączałam muzę,
-odrabiam lekcje,
-potem o 19:00 jem kolację a o 20:00 myję się...
-21:36 siedzę i czytam w łóżku,
-23:59 idę spać... Do zobaczenia...
                    Daniel
Mam już dość! Ciągłe pretensje:
"Zrób to! No, czemu się tak snujesz?!", "Mamo! On znowu jest naćpany!", "Jeszcze raz przyjdziesz w takim stanie to cię WYRZUCĘ"...Mam tego po dziurki w nosie! Chyba nie wytrzymam i..............................................
Mati zadzwonił, że wpadnie po płytkę...
Jestem pewien, co zrobię a na razie...
"Ja Daniel mam szczerą wolę na mocy prawa przekazać:
-Całą kolekcję moich płyt hip hopowych Daminowi,
-Deskę i cały "sprzęt" chcę dać Matiemu, a także kolekcję pornograficzną...(On wie gdzie to jest!)
-Moje skejtowskie rzeczy przekazuję mej najlepszej przyjaciółce-również dziewczynie,
-resztę niech weźmie rodzina...Proszę też aby mój przyjaciel, Mateusz nigdy w życiu nie tknął heroiny chociażby dla szpanu. Niech nie marnuje życia, jak ja!..........................................................."
Zostawiłem kompa włączonego i podszedłem do okna...
                           Mati
Drzwi otworzyła mi jego siora...Kazała mi wejść do jego pokoju...Chciałem go wystraszyć i wbiegłem znienacka do pomieszczenia. Usłyszałem tylko trzask i krzyki dochodzące zza okna...Spojrzałem na jego Kompa...Stałem zdumiony i odzyskałem świadomość, kiedy do pokoju weszła Amela(jego siostra).
-Gdzie jest Dani?-Zapytała.
-Nie było go tu...- Wtedy coś mnie tknęło i spojrzałem za okno...Na chodniku leżał ON! Wokół jego głowy malowała się czerwona plama krwi... Razem z Amelią zbiegliśmy na dół...Podniosłem go za ramiona...Na chwilę otworzył oczy i coś wyszeptał:
-Nara stary! Rozbuduj bary!...Jesteś naj...-Nie dokończył. Miałem wrażenie, że nie ma już siły mówić. Ścisnął moją rękę i...
                            Amelia
Mój brat nie zawsze był taki głupi...Praktycznie był super...Tylko z nim mogłam pogadać, wypłakać się mu...Spać z nim i gadać do 3 nad ranem. Nauczył mnie jak się całować.Wszystkiego! Wystarczyło, że każdy w całym życiu powiedział mu coś złego i teraz zawalił się jego świat. Był narkomanem, ale mógł z tego wyjść. Jednak do końca życia borykałby się ze świadomością, że przez chwilę rozkoszy, zapomnienia zmarnował sobie życie...Co ja teraz zrobię?! Nawet nie wie, że matka odeszła...Uciekła od ojca a jego zgarnęli za napad z bronią...
Spojrzałam na Matiego...Chyba płakał, bo miał mokre policzki...Mam dwanaście lat a gadam jak małolata...Położyłam dłoń na twarzy Daniego i wybuchłam płaczem. Krzyczałam, "Dlaczego?!", "Dlaczego?!"...Mateusz przytulił mnie do siebie:
-Wszystko będzie dobrze - powiedział cicho.
-Sam nie wierzysz w to, co mówisz... Straciłam jedyną podporę mojego życia. A gdybym...
-Gadasz jak stara...Zadzwoń po karetkę!
                          Mati
Pogrzeb Daniela był marny. Nikt nie przyszedł oprócz mnie, mojej matki i Amelii...Ksiądz prosił mnie o przemówienie. Zacząłem mówić o wszystkim, co we mnie siedziało od tamtego dnia..."(...)To moja wina. Wbiegłem z krzykiem do pokoju a on skoczył..."
          Minęły trzy miesiące. Matka Amelii przyjechała zabrać ją do siebie i podziękowała za "opiekę nad córką".
Pamiętam każdą rzecz, którą robiłem z Danielem. Od pierwszego jointa do rozmowy z nim tamtego dnia. Zachowywałem się jak mięczak. Wpadłem w dół bez dna, nie mogłem się przemóc iść do jego domu, chociaż dostałem klucze.
       O śmierci Daniela dowiedzieli się prawie wszyscy...Oprócz jego dziewczyny-Majki. Była chora i początek roku spędziła w sanatorium. Przyjeżdżając do domu spotkała Amelie...Ona oczywiście musiała wpaść w histerię i powiedzieć wszystko...Przyszła do mnie z pretensjami o głupi kawał. Pokręciłem głową i zabrałem ją do Daniela mieszkania. Włączyłem kompa i pokazałem jej testament. Później wszystko dokładnie jej powiedziałem. Przyjmowała wszystko spokojnie, ale czułem, że zaraz zacznie ryczeć...Zniżyła głowę i zaszlochała. Po chwili otarła łzy, wstała i...Złapała szklany regał i zrzuciła go na ziemię. Próbowałem ją uspokoić, ale ona kopnęła mnie w jaja. Myślałem, że do końca życia będę bezpłodny...(Naprawdę bolało)Uciekła i więcej jej nie zobaczyłem tamtego dnia. Kilka tygodni później zadzwonił dzwonek... W drzwiach stała przyjaciółka Mai. "Podcięła sobie żyły..." Usłyszałem. Powiedziała, że siedzi u niej i nie chce wezwać karetki, bo jest najebana...Później się przekonała i zawieźliśmy ją do szpitala.
    Minął już rok. Nie widziałem ani Amelii, ani Maji. Oblałem egzaminy, zostałem w trzeciej klasie i jestem uzależniony od kokainy...Przez jakiś czas była hera, ale pamiętałem prośbę Daniego. Kiedyś całkiem nawalony poszedłem do szkoły. Chłopacy mówili tylko "Nie patrz belfrom w oczy bo jesteś całkiem "tępy"" ale jedna laska zgłosiła moją "otępiałość", bo dobierałem się do niej. Było mi potem głupio, ale olałem wszystko...Matka jednak się zdenerwowała, bo słyszałem jak gadała z sąsiadką. Powiedziała wtedy "Wiem, co czuł Daniel, sama straciłam brata, bo "brał". Ale wiem, że chociażby Mati przychodził na haju to nic nie powiem dopóki nie będzie z tym problemów". Niestety były problemy. Kiedyś u jednego kolesia na osiemnastce naćpałem się i wypadłem z drugiego piętra. Dosyć nisko, ale złamałem sobie obojczyk i miałem wstrząs mózgu. Odłożyłem to i dałem sobie spokój. Ale za mną wciąż chodził cień, jakby Daniel mówiąc, że skończę jak on...Nie mam żadnej dziewczyny, próbuję ze sobą skończyć, ale nie umiem albo mnie powstrzymują.
                                      Amelia
Nie widziałam sensu nudzenia się. Próbuję spotkać się z Mateuszem, ale matka nie pozwala mi...Gadałam z jednym facetem na GG. Powiedział, że umówi mnie z nim. Po kilku dniach gadałam z Matim. Poinformował mnie, że bierze kokę...Wkurwiłam się na niego, bo obiecał sobie i Daniemu, że nigdy tego nie tknie a teraz? Dragi to jego życie. Chociaż jest starszy ode mnie o trzy lata myślę, iż zagubił się...Chciałabym mu pomóc. Mieszkamy od siebie 50km.
Są wakacje...Zebrałam kasę i niedługo pojadę tam...
                                    Sara
Nie miałam pojęcia o śmierci tego chłopaka. To musiał być straszliwy ból dla jego rodziny...Umówiłam się na dzisiaj z jakimś kolesiem z neta. Jeszcze godzina. Nie mam pojęcia, w co się ubrać...Jest strasznie gorąco. Mam do wyboru sukienkę, skąpą bluzeczkę i spodenki lub króciutka miniówę. Nawet nie wiem jak ten chłopak wygląda?!(Niby, dlaczego mam się stroić dla niego?)Do tego jest skatem...Bleeee!!! Będzie miał szerokie, jeansowe spodnie, czarną bluzę i czerwoną czapeczkę...Hmmm...
Jestem na miejscu i nikogo tu takiego nie ma. Chociaż?
-Elo! Jestem Mateusz.
-Witaj. Jestem Sara...-Jest dosyć przystojny, ale trochę za wysoki. Może 190cm. No i ma 17 lat...Szatyn, niebieskie oczy i miły uśmiech.
-Gdzie chciałabyś pójść...
-A ty? - Skądś go znam...
                                    Mati
To ta z AIDS...Wpadłem...Z opresji wyciągnął mnie Piotrek. Zapomniałem, że się umówiliśmy i przyszedł. Dziewczyna dała mi adres i poszła.
Smok dał mi speed'a i poszliśmy do niego.
- Chcesz iść na koncert?
- Z tobą?!
- No a z kim?
- Na co???
- Paktofonikę
- Mmmmm...Ile?
- Friko...
- Dostałem za towar, idziesz?
- No jasne, że tak
- Chcesz kogoś zaprosić? Może jakąś panienkę?
- Nie wiem, pomyślę...
- Dobra. Do jutra! Nara
- Nara

                                  Amelia
Jeszcze kila miasteczek i będę...Wysiadłam, jest 21:00. Dosyć ciemno, co ja mam zrobić? Wyciągnęłam komórkę i wykręciłam numer do jego domu...Kurcze! Nikt nie odbiera...
- Ty laska!!! - Usłyszałam. Zobaczyłam przede mną 5 chłopaków...Wszyscy byli prawdopodobnie na jeździe...
- Tak???
- Chodź tu!
- Wiecie co, muszę spadać, nara! - Uciekłam. Ale przede mną pojawiło się ich jeszcze 2...Złapali mnie i zaczęli macać. Jezu...Poczułam nieprawdopodobny ból, złamali mi rękę...Jeden z nich groził, że jeżeli nie zrobię mu lachy to mnie zabije.
Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć, ale nikogo tu nie było.
- Zostawcie JĄ!!! - znajomy głos...To był Mateusz...

C.D.N o ile będziecie chcieli ... ... ...

angel_tygrysica : :
27 marca 2004, 21:05
jak napiszesz wiecej to ja pierwsza chcem przeczytac!!!!!:P:Pchyba ze juz napisalas wiecej to mi powiedz i sobie chetnie przeczytam:D:D
26 listopada 2003, 19:04
No no no... nieźle! I dokończ ją!
Dolatomanka
26 listopada 2003, 19:03
Ja chcę jeszczę!!!

Dodaj komentarz